EN

16.01.1972 Wersja do druku

Ach, gdzież są te huzary...?

DRUG (Ob. Redaktora i P. P. Korektorki najuprzejmiej upraszam o niezastępowanie "g" jakąkolwiek inną literą) mój serdeczny a znakomity wdrapał się był kiedyś na stromiasty cokół po­mnika hrabiego Fredro, po to jedy­nie by poklepać go po spiżowych wąsach i bakenbardach, a także przemówić familiarnie per "Oleś"... Był to czyn bezinteresowny, czy­sty, a takoż spontaniczny; takąż też spontaniczną wzbudził sympa­tie. Znacznie mniejszy entuzjazm budzić muszą drugi i niedrugi mo­je (owe "drugi i niedrugi" bar­dziej z Sienkiewicza niż z Fre­dry, niechaj jednak ostaną) dra­piące się tu i ówdzie i poklepu­jące po plecach autora "Zemsty". I to był właśnie akapit pierwszy, który miał zainteresować ewentu­alnego Czytelnika, gdyby nawet z pozostałymi wywodami niewiele miał wspólnego. Akapit drugi, trzeci, może nawet czwarty zawierać winien tak zwaną literacką analizę dzieła. Etap ten daruję jednak i Czytelnikowi i so­bie. Nie potrafimy ju�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ach, gdzież są te huzary...?

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Polskie nr 13

Autor:

Bogdan Bąk

Data:

16.01.1972

Realizacje repertuarowe