EN

15.01.2004 Wersja do druku

A na scenie Ubu śpiewa w dresie

Dwanaście lat po prapremierze monachijskiej, 10 lat po polskiej, na nasze sceny powróciła opera Krzysztofa {#au#1590}Pendereckiego{/#} według {#au#620}Jarry'ego{/#}. Jego "Króla Ubu" zrealizował w Operze Narodowej Krzysztof {#os#8022}Warlikowski{/#}. Sukces? Połowiczny. Tej premiery, umieszczonej tym razem w programie warszawskiego Teatru Wielkiego dla uczczenia 70. urodzin Krzysztofa Pendereckiego, oczekiwano od dawna. Pojawiała się w planach teatru od ponad dwóch lat. Dobrze, że wreszcie się udało... Dobrze, bo jest to opera, którą w naszych czasach powinno się zalecać jako obowiązkową. Dla rwących się do rządzenia i dla rządzonych. Warlikowski postanowił zaktualizować świat Ojca Ubu. Nasz bohater (nienachalny Paweł {#os#10930}Wunder{/#}) mieszka sobie w typowym współczesnym polskim mieszkaniu (święty obraz nad nieśmiertelną wersalką i inne symbole względnego dostatku zadowolonej z siebie naszej odmiany niższego stanu średniego wykreowała scen

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie nr 1

Autor:

Maciej Weryński

Data:

15.01.2004

Realizacje repertuarowe