EN

18.03.1984 Wersja do druku

A może... uwierzyć autorom?

"Toż się zbiegły myśli nasze!" - chciałoby się zawołać słowami Pana Damazego, czytając refleksje Tadeusza Kaczyńskiego po świeżej premierze Strasznego dworu w Teatrze Wielkim. I ja bowiem, od czasu kiedy w trakcie pracy nad redagowaniem broszury towarzyszącej nowemu płytowemu nagraniu Strasznego dworu wpadła mi w ręce wydana w trzydziestych latach książeczka, zawierająca oryginalne libretto wraz z didaskaliami autora tekstu i kompozytora, marzę sobie, aby wreszcie raz, choćby tytułem "eksperymentu a rebours", zdecydował się ktoś wystawić Moniuszkowskie arcydzieło trzymając się zawartych w tym libretcie wskazówek. Może wtedy uniknęlibyśmy sytuacji, kiedy grono, niewiast przybranych w czerń żałoby narodowej śpiewa wesołą piosenkę Spod igiełek kwiaty rosną (Bytom) - albo kiedy słowa Dokoła spokojnie, ni słychu o wojnie padają z ust... oficerów wojsk Księstwa Warszawskiego, co wskazuje na epokę napoleońską, a więc jedną z najbardziej

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

A może... uwierzyć autorom?

Źródło:

Materiał nadesłany

Ruch Muzyczny nr 6

Autor:

Józef Kański

Data:

18.03.1984

Realizacje repertuarowe