EN

3.12.1989 Wersja do druku

A może na salony? (fragm.)

Ale dopiero trzeci z kolejnych wieczorów wprowadził mnie na salony prawdziwie Wielkiej Warszawy. Ko­góż ja tu nie spotkałam jeszcze przed wejściem na widownię! I jakaż to była rewia wieczorowych strojów! Okazją do takiej towarzyskiej fety sta­ła się premiera "Słodkich lat pięć­dziesiątych", rozpoczynająca nowy se­zon Teatru "Rampa" na Targówku (tu sam program do spektaklu kosz­tował dwa i pół tysiąca zł). Teatr ten od pewnego czasu prowadzi An­drzej Strzelecki, któremu udało się skupić wokół siebie zdolną młodzież aktorską. Zespół, rozśpiewany i roz­tańczony od wyjściowego "Złego za­chowania" przygotowanego jeszcze w szkole teatralnej, tworzy teatr o ści­śle określonym charakterze: teatr oparty na autentycznej młodości, ru­chu i temperamencie, kpiący z wszystkiego, co jego zdaniem na wyśmianie zasługuje. A przy tym ze znawstwem prowadzony, jednym słowem proponuje rozrywkę na rzeczywiście dobrym, zawodowym poziomie. Po premie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

A może na salony? (fragm.)

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodni Współczesny Argumenty nr 49

Autor:

Zofia Sieradzka

Data:

03.12.1989