Przedstawienie "Słonia" Aleksandra Kopkowa, którym Teatr Współczesny zamknął ubiegły ' sezon, jest u nas bodaj trzecią inscenizacją tej komedii po warszawskim Teatrze Dramatycznym i Teatrze Powszechnym w Łodzi. Widziałem przedstawienie warszawskie w reżyserii Witolda Skarucha z Wiesławem Golasem w roli Moczałkina. Niestety, nie był to sukces realizatorów i przedstawienie nie miało większego powodzenia. Z kolei łódzki "Słoń" z Romanem Kłosowskim, jako Moczałkinem, podobno znakomicie rozśmiesza publiczność już kilka sezonów. Sądzę, że "Słoń" na scenie przy Watach. Chrobrego w reżyserii Krzysztofa Zaleskiego i scenografii Wojciecha Wołyńskiego również długo może liczyć na zainteresowanie widzów. Jak się to dzieje, że ta komedia, a właściwie satyra sprzed prawie 50 lat, umiejscowiona w realiach życia kołchozowego na początku lat trzydziestych, jeszcze dzisiaj wywołuje raz po raz gromki śmiech na widowni? Praktycznie trudno w niej znaleź
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Szczeciński, nr 218