EN

2.01.2006 Wersja do druku

Żywioł i trochę irytacji

"Dziady - Cytadela" w reż. Szczepana Szczykno Studia Teatralnego im. Ireny Solskiej w Forcie Sokolnickiego w Warszawie. Pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.

Widowisko "Dziady - Cytadela" rozegrane w Forcie Sokolnickiego na warszawskim Żoliborzu to raczej artystyczny eksperyment niż wierne duchowi autora przeniesienie dzieła Adama Mickiewicza Reżyser Szczepan Szczykno zabawił się w Guślarza. I to mu wyszło najlepiej: przemawiał, oprowadzał i usadawiał widzów. Był niezastąpiony, gdyż układ miejsc i scen nie był łatwy do rozszyfrowania nawet dla posiadaczy programu z planem. Początek, zagrany w plenerze, był dostępny dla wszystkich, na ciąg dalszy obowiązywały zaproszenia. W ostatniej chwili inscenizatora ruszyło sumienie i pozwolił wpuścić wszystkich. Była to odważna decyzja. Nikt na niej nie wyszedł dobrze, gdyż stłoczenie ludzi w małych celach fortu uniemożliwiało właściwy odbiór przedstawienia. Stojący zasłaniali siedzącym, a aktorzy musieli przeciskać się przez tłum. Widoczność była zresztą ograniczona z założenia. Niektóre sceny - szczególnie obrzędowe - rozegrano symultanic

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Żywioł i trochę irytacji/Biblia polskiego dramatu

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 1

Autor:

Janusz R. Kowalczyk

Data:

02.01.2006

Realizacje repertuarowe