Powoli do anegdoty teatralnej przechodzi autentyczny fakt rzucenia niedawno w Poznaniu krzesłem z loży pierwszego piętra w dół na znak protestu przeciwko granej sztuce. Czynowi temu, dokonanemu przez oburzoną obywatelkę spokojnego grodu, towarzyszył nie mniej gwałtowny komentarz słowny oraz manifestacyjne opuszczenie sali. Złośliwi twierdzą dziś, że rzecz została znakomicie wyreżyserowana przez kogoś blisko związanego z teatrem, jako że frekwencja na spektaklu jest wprost niebywała. Ale że chodzi tu o sztukę Edwarda Bonda "Ocaleni", z prapremierą polską której wystąpił ostatnio Teatr Polski w Poznaniu - spontaniczność takiej właśnie reakcji jest absolutnie wiarygodna. I co więcej - sama starcza za pozytywną recenzję. Bowiem o to właśnie chodziło Bondowi. W sposób możliwie bezosobisty, niemal reportażowy starał się przedstawić pewne obserwacje, najbardziej go niepokojące, z dziedziny współczesnej obyczajowości. Przek
Tytuł oryginalny
Życie idzie dalej, jakoś się człowiek uratuje
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 1