EN

9.08.1987 Wersja do druku

Żółty znak losu

Dwa lata temu w czasie wakacji przedstawiłam w "Np" wybór opowiadań miłosnych, napisanych przez i wybitnych pisarzy. Wśród nich znalazł się także fragment książki Michała Bułhakowa pt. "Mistrz i Małgorzata". Parę dni temu ten lirycznia monolog usłyszałam na scenie: Teatru Współczesnego w Warszawie, wypowiedziany przez Marka Bargiełowskiego: "Niosła obrzydliwe, niepokojąco żółte kwiaty. Diabli wiedzą, jak się te kwiaty nazywają, ale są to pierwsze kwiaty, jakie się wiosną pokazują w Moskwie. Te kwiaty rysowały się bardzo wyraziście na tle jej czarnego płaszcza. Niosła żółte kwiaty! To niedobry kolor! Skręciła z Twerskiej w zaułek i wtedy się obejrzała. No, Twerską chyba pan zna? Szły Twerską tysiące ludzi, ale zaręczam panu, że ona zobaczyła tylko mnie jednego i popatrzyła na mnie nie to, żeby z lękiem,a ale jakoś tak boleśnie. Wstrząsnęła mną nie tyle jej uroda, ile niezwykła, niesłychana samotność malująca się w tych

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Żółty znak losu

Źródło:

Materiał nadesłany

Na przełaj nr 32

Autor:

Ewa Marynowska

Data:

09.08.1987

Realizacje repertuarowe