EN

10.02.1977 Wersja do druku

Żołnierz Królowej Madagaskaru

Kiedyś Radom to była prowincja. Kiedyś mecenas Mazurkiewicz, ruszający koleją do Warszawy, to był niemal kaskader. Kiedyś teatrzyk rewiowy to było przedmieście Gomory. Kiedyś utrzymywać bardziej zażyłe znajomości z aktorkami to był grzech, ujawnienie tego - kompromitacją. Dziś pojęcie prowincji jest przewartościowane tak gruntownie, że niektórzy za prowincję uważają, Boże daruj, Warszawę. Dziś szanujący się mecenas jeździ nie koleją, a fiatem. Dziś teatrzyków rewiowych w zasadzie nie ma. Dziś utrzymywanie kontaktów z aktorami jest powodem do chluby, nawet ślub wchodził w rachubę, bez obawy o utratę dobrej pozycji nie tylko towarzyskiej. Już z tego pobieżnego porównania obyczajowości dwu epok wynika, że w dzisiejszych czasach stara farsa Stanisława Dobrzańskiego (przyprawiona przez Juliana Tuwima i Tadeusza Sygietyńskiego) "Żołnierz królowej Madagaskaru" nie może nijak być zrozumiała. Dzisiejszy Mazurkiewicz powinien znaleźć się

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Żołnierz Królowej Madagaskaru

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Robotnicza Nr 32

Autor:

Tadeusz Buski

Data:

10.02.1977

Realizacje repertuarowe