EN

24.12.2007 Wersja do druku

Źle wróżę polskiej kulturze

- Nastąpiła era preferencji amatorszczyzny we wszystkim, co się nazywa sztuką. Nazywa, bo tak naprawdę taką sztuką nie jest. Te wszystkie seriale często obsadzane amatorami i do tego jeszcze niezbyt uzdolnionymi. To źle wróży polskiemu aktorskiemu zawodowstwu - mówi MARIAN OPANIA, aktor Teatru Ateneum w Warszawie.

Z Marianem Opanią, rozmawia Krzysztof Karbowiak. Chciałbym zacząć od trochę niezręcznego pytania. Spotkałem się niedawno z opinią i to z ust jednego z miłośników Pana gry aktorskiej, że należy Pan do pokolenia, które już, niestety, powoli odchodzi. Co Pan na to? - Broń Panie Boże! Ja tylko tak staro wyglądam. Mam 64 lata i zamierzam długo jeszcze męczyć widzów. Mam mnóstwo planów. Fakt udziału w dość ryzykownym przedsięwzięciu, jakim jest zagranie w bardzo nisko budżetowym filmie, i to debiutanta, mieszkającego od kilkunastu lat w Polsce reżysera Gillesa Renarda, świadczy o tym, że wciąż lubię podejmować wyzwania. Tak było też w ubiegłym roku, gdy zagrałem Króla Leara w Teatrze Studyjnym w Łodzi z uciekinierem z Hollywood Johnem Stepplingiem jako reżyserem, który jest wykładowcą w łódzkiej Filmówce. Była to ciekawa przygoda, ale, niestety, niesponsorowana, niereklamowana i uschła po pięciu przedstawieniach. Ale to także pokazu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Źle wróżę polskiej kulturze

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna nr 299/22.12

Autor:

Krzysztof Karbowiak

Data:

24.12.2007