EN

30.05.1971 Wersja do druku

Żeromski czeka na reżysera

Być może zgorszę niektórych PT Czytelników, nie mówiąc już o fachowcach, gdy przyznam się, że z dużą obawą wybrałem się na przedstawienie "Turonia" w warszawskim Teatrze Ludowym. Siedziałem jak zafascynowany. W tej sztuce dopiero w pełni widać, jaki to skomplikowany i niejednorodny pisarz ten Żeromski. Z jednej strony uleganie spłaszczonym ideom pracy organicznej polskich pozytywistów, którzy zarzucili całą głębię intelektualną pozytywistów Zachodu, a z drugiej wpływ dekadentów młodopolskich mimo przeciwstawiania się im exprassis verbis w artykułach publicystycznych. I tak przez lata. Wreszcie narodziny trzeciej jakości, już typowo XX-wiecznej. Wpłynęły na to na pewno i wybuch Rewolucji Październikowej i narodziny II Rzeczypospolitej. Krąg tej trzeciej jakości to właśnie "Turoń" i "Przedwiośnie". "Turoń" zajmuje w twórczości Żeromskiego miejsce szczególne. Jest jakby epilogiem "Popiołów". Pojawiają się ci sami bohaterowie. Le

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"WTK Tygodnik Katolicki" nr 22

Autor:

Krzysztof Głogowski

Data:

30.05.1971

Realizacje repertuarowe