EN

4.07.2018 Wersja do druku

Światowy poeta chroni się w Krakowie

Akurat o nim można to powiedzieć: Zbigniew Herbert był obywatelem Europy. A jeszcze celniej: światowej kultury. Było w tym jednak miejsce i na Kraków - pisze Krzysztof Burnetko po lekturze książki Andrzeja Franaszka "Herbert. Biografia".

"Miastem jestem zdumiony jak objawieniem i do dziś nie mogę sobie z nim dać rady jak młodzieniec, który pierwszy raz ubrał sztywny kołnierzyk. Otóż zastanawiający jest tu spokój (w zestawieniu z ruchem we Lwowie), a przez Starowiślną (jedna z głównych ulic) w ciągu jednego dnia nie przejeżdża tyle pojazdów, ile przez Łyczaków w ciągu godziny. Nastrój miasta, od którego wojna toczy się tysiąc km. Atmosfera odmienna niż u nas, rozpanoszone burżujstwo, wypoczęte twarze, elegancki tłum (przed kinami), coś co nas zasadniczo od nich różni. Wieczór, miasto jasno oświetlone, znów elegancki tłum (ci ludzie nie widzieli bolszewików), dużo sklepów, powaga zapięta na ostatni guzik, coś przedwojennego, ale dla nas dziwnego i śmiesznego zarazem" - pisał o Krakowie pod koniec marca 1944 roku Zbigniew Herbert. W liście do przyjaciela z rodzinnego Lwowa Zdzisława Ruziewicza relacjonował swoją (i rodziny) ucieczkę w głąb Generalnego Gubernatorstwa przed

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Światowy poeta chroni się w Krakowie

Źródło:

Materiał nadesłany

Kraków nr 7/8/07/08-18

Autor:

Krzysztof Burnetko

Data:

04.07.2018