EN

6.11.2004 Wersja do druku

Średnia socjologiczna

"Antygona w Nowym Jorku" w reż. Piotra Szalszy w Teatrze Ludowym w Krakowie. Recenzja Joanny Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Przedstawienie przyzwoite, ale nie ekscytujące. No bo czego można się spodziewać po dramacie Janusza Głowackiego wystawionym bo bożemu? Sztuka Głowackiego powstała dwanaście lat temu. Miała mocne wejście za sprawą Jana Kotta, który uznał ją za jedną z trzech najważniejszych polskich sztuk współczesnych - obok "Do piachu" Różewicza i "Emigrantów" Mrożka. Entuzjazm króla krytyków to rzecz ważna, ale sceniczne powodzenie "Antygony..." wynikało też z tego, że aktorzy mają do zagrania role tzw. mięsiste i wyraziste, temat dotyczy środowiska dla przeciętnego człowieka egzotycznego, a jeszcze przecież mamy tu do czynienia ze sferą mitu, przenoszącego całą historię w rejony wyższe i ogólnoludzkie. Wszystko to dobrze skrojone, atrakcyjne, zgrabnie wykorzystujące rozmaite stereotypy. Nowojorscy bezdomni to rosyjski Żyd - malarz i intelektualista, polski wiejski cwaniaczek i szalona Portorykanka. Ich charaktery (i dzieje, którymi obficie raczą w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 261

Data:

06.11.2004

Realizacje repertuarowe