"Gdyby Pina nie paliła, to by żyła" w reż. Cezarego Tomaszewskiego w Teatrze im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Pisze Paweł Soszyński w portalu dwutygodnik.com.
"Gdyby Pina nie paliła, to by żyła" Cezarego Tomaszewskiego to spektakl poruszający, skromny, często piekielnie śmieszny, a przy okazji - przekonujące, bo niewymuszone, pożegnanie zmarłej reformatorki tańca. Trudno zliczyć strony, które w literaturze poświęcono papierosom. Ich fanatykiem był Tomasz Mann, który twierdził wręcz, że je tylko po to, by później zapalić. Kawa i papieros. Alkohol i papieros. Sztuka i papieros. Artysta palacz to wizerunek tak częsty, że aż pretensjonalny. O papierosie jako rekwizycie teatralnym można by napisać monografię. Można też, okazuje się, zrobić przedstawienie. Cezary Tomaszewski bierze ten motyw na warsztat w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu. "Gdyby Pina nie paliła, to by żyła" to ironiczna, serdeczna pochwała tytoniu, dotkliwy spektakl o śmiertelności, o tym, że nie tylko papieros, także sztuka to wykańczający nałóg. Kto lepiej miałby o tym wiedzieć, niż tancerze wspinający się na szczyt po siniakac