EN

1.06.2006 Wersja do druku

Śpiewacy kontra scenografia

"Carmen" w reż. Wiesława Ochmana w Operze Śląskiej w Bytomiu. Pisze Aleksandra Czapla w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Najsłynniejsza walka o ludzkie namiętności trwa zaledwie cztery akty. W regionie zaczął się operowy sezon na "Carmen". Słynne dzieło Georges'a Bizeta na bytomskiej scenie reżyseruje Wiesław Ochman. Femme fatale o hiszpańskiej duszy, świadoma swojej erotycznej siły kobieta, o której marzą wszyscy mężczyźni - sceniczna Carmen podczas paryskiej premiery w 1875 roku była skandalem. Dziś owa niemoralna, niewierna bohaterka nie budzi już oburzenia. Niemniej cała pikanteria i dynamika teatralnego widowiska zależy od jej scenicznego temperamentu. Owego temperamentu w walce na damsko-męskie namiętności nie można odmówić Alicji Węgorzewskiej, kreującej tytułową postać w "Carmen" Opery Śląskiej w Bytomiu. Uwodzicielska i prowokująca, od pierwszych chwil dominuje na scenie, kusi, uchylając niemały rąbek spódnicy. Węgorzewska drapieżnie kradnie uwagę widowni przez pierwsze dwa akty, jednak im bliżej finału, jej sceniczne emploi rozmywa się w mało w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Katowice nr 127

Autor:

Aleksandra Czapla

Data:

01.06.2006

Realizacje repertuarowe