EN

5.02.1981 Wersja do druku

"Śnieg" w Kameralnym

Na scenie nie ma typowego dla młodopolskich dramatów wnętrza. Prawie nie ma rekwizytów. Jest tylko biel - udrapowana z płótna przestrzeń (czasami delikatnie zabarwiona światłem z reflektorów). Białe meble, białe kwiaty - jakby wielokrotnie odmieniana w tekście tęsknota, czyli "śnieg duszy". Podobał mi się ten spektakl. Podobała mi się pomysłowa a równocześnie uzasadniona koncepcja reżysera (MAREK WILEWSKI), który wspólnie ze scenografem (MAREK GRABOWSKI) i z autorem muzyki (ALEKSANDER MALISZEWSKI) zrobił wszystko, aby zainteresować współczesnego widza losami czworga neoromantycznych bohaterów najczęściej grywanej, ale nadgryzionej przez ząb czasu sztuki Stanisława Przybyszewskiego. Na scenie Teatru Kameralnego otrzymaliśmy więc spektakl odrzucający to co w "Śniegu" anachroniczne i niepotrzebne, pełen nastroju i równocześnie w swej poetyce współczesny. Postać najbliższą demonizmowi Przybyszewskiego stworzyła OLGA SITARSKA. Była Ewą

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Śnieg" w Kameralnym

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Wieczorny nr 27

Autor:

Piotr Szymański

Data:

05.02.1981

Realizacje repertuarowe