EN

1.02.1994 Wersja do druku

Śmieszne ceremonie

Proces Józefa K. rozpoczął się w dniu jego trzydziestych urodzin - wieku Chrystusa, który odnalazł swoje przeznaczenie. Sen, w którym bohater słyszy anielski głos pobrzmiewający w muzyce Andrzeja {#os#1728}Głowińskiego{/#}, łączy go ze sferą irracjonalną, zepchniętą poza obszar istnienia. Zewnętrzne "ja" prokurenta banku zostało przeciwstawione tajemniczemu, opornemu wobec logiki bytowi, który decyduje o losie człowieka. W przedstawieniu Ryszarda {#os#1312}Majora{/#} metaforyczny sąd skojarzony jest z siłą libido - wypełnioną kompleksami podświadomością. Kafka pomiędzy księgi sądowe włożył upstrzoną nieprzyzwoitymi obrazkami powieść "Plagi, jakie musiała znosić Małgosia od swego męża Jasia". Major odnalezione w pokoju K. kobiece akty zamienił na akta śledztwa; czyniąc z nich także dowód jego winy, zatarł opozycję między zmysłowością sądu a mieszczańską egzys­tencją oskarżonego, w której substytutem Erosa są regularne wizyty

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 2

Autor:

Joanna Chojka

Data:

01.02.1994

Realizacje repertuarowe