Śmierć jest z dawna obecnym elementem w twórczości teatralnej Jerzego Grzegorzewskiego, stanowi filozoficzną osnowę tej twórczości. Sztuka - czyli teatr, czyli spektakl - wyłania się z niebytu, z mgławicy niepamięci, by krótką chwilę swej egzystencji przeciwstawić wszechogarniającemu, bezwładnemu duchowi martwoty, pustki, ciszy - słowem śmierci. W przedstawieniach Grzegorzewskiego, jak w poezji Leśmiana, ból przebija się od niebytu do bytu. Śmierć pojawia się w nich często jako motyw obrazowy, a także jako ich temat. Zrealizowana przed laty "Śmierć w starych dekoracjach Różewicza"[1] pozostaje do dziś jednym z najpiękniejszych przedstawień w całym dorobku twórczym reżysera. W warstwie narracyjnej była to wprawdzie opowieść o życiu szarego człowieka, którego śmierć zaskakuje w najbardziej teatralnych dekoracjach kultury włoskiej. W istocie jednak chodziło o apoteozę sztuki. I jeśli śmierć Różewiczowskiego anonima jawiła się jako
Źródło:
Materiał nadesłany
"Dialog" nr 12