EN

10.12.2009 Wersja do druku

Śmierć też odczuwa strach, a nawet litość

"Cesarz Atlantydy" w reż. Beaty Redo-Dobber w Operze Krakowskiej. Pisze Lesław Czapliński w Opcjach.

W Theresienstadt, dawnym austriackim mieście-twierdzy (czeski Terezin) w czasie okupacji Niemcy urządzili specjalne getto. Zgromadzili tam osoby pochodzenia żydowskiego z zajętych przez siebie terenów Europy, co do których nie mieli pomysłu lub pewności, jaki zgotować im los. Dotyczyło to głównie zasłużonych, odznaczonych Żelaznym Krzyżem wojskowych, a także wybitnych ludzi sztuki. Znaleźli się w nim między innymi kompozytor Viktor Ullmann oraz młody poeta Petr Kien, którzy napisali tam operę "Cesarz Atlantydy". Planowali jej wystawienie, ale zanim do niego doszło, zostali wywiezieni do Oświęcimia, gdzie pochłonęła ich machina hitlerowskiej zagłady. Niczym w komedii Witolda Wandurskiego "Śmierć na gruszy" libretto "Cesarza Atlantydy" przywołuje kłopotliwą sytuację w świecie, z którego zniknęła śmierć. 0 ile w tym pierwszym, wbrew swej woli, została ona zwabiona i uwięziona na gruszy przez zmyślnego wiejskiego franta, to u Ullmanna i Kiena s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Śmierć też odczuwa strach, a nawet litość

Źródło:

Materiał nadesłany

Opcje nr 3/09-2009

Autor:

Lesław Czapliński

Data:

10.12.2009

Realizacje repertuarowe