Niegdyś komiwojażer, dziś przedstawiciel handlowy. Czy spełnia tylko swoje marzenia, czy też sny innych? Odpowiedzi w teatrze. Bohaterem "Śmierci komiwojażera" Arthura Millera jest Willy Loman (Krzysztof Ławniczak). Przez 40 lat pracował oferując ludziom w najdalszych zakątkach świata fascynujące produkty nowoczesności. Dzisiaj nikt nie chce od niego już nic kupić. Zostaje wyrzucony z pracy. I wtedy zaczyna myśleć, dokonuje swoistej wyprzedaży pamięci. Co z niej wyjdzie? Zobaczycie w sobotę o godz. 19 w Teatrze Dramatycznym (ul. Elektryczna 12). - Willy jest zawieszony gdzieś między przeszłością a przyszłością, między marzeniem a rzeczywistością, w równym stopniu na tę chorobę choruje cała rodzina - mówi reżyser, Iwo Vedral. - Nie ma takiej możliwości, żeby ta choroba się nie rozprzestrzeniała. "Śmierć komiwojażera" to dla mnie jeden z najsmutniejszych tekstów, jakie można sobie wyobrazić. Samo to jest ju�
Tytuł oryginalny
Śmierć na deskach
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Współczesna nr 77