EN

25.03.1993 Wersja do druku

Śmiech z Rampy

LUDZIE chcą się śmiać! Czy to wpływ wiosny, czy jakiś szcze­gólny objaw? Poniedziałkowe huragany śmiechu w "Chatce Żaka" zupełnie odpolitycznione dowo­dzą, że całkiem nie skostnieliśmy. Powody do uśmiechu, śmieszków, mo­mentami nawet rechotu (co wybaczmy bodaj z chrześcijańskich pobudek), przy­wiózł do Lublina warszawski teatr "Ra­mpa", serwując nam wieczór ,,Love". Pora na przeglądanie się w sentymen­tach odpowiednia. "Rampa" ćwiczy szczególny kontakt z publiką od sześciu lat, kiedy wystartowała jeszcze z przed­stawieniem dyplomowym studentów. Że z sukcesem - wiadomo z mapy podróży, w której obok np. Białej Podlaskiej znajduje się Baltimore. Andrzej Strzele­cki (reżyser) i Janusz Józefowicz (cho­reograf) wraz z nieopierzoną trupą wstrząsnęli widownią ,,Złym zachowa­niem" i jakby dalej - przepraszam za wyrażenie - gwiżdżą na obyczajność. Co zostało udowodnione poniedziałkową wizytą z ,,Love". Mianowicie sześciu przysto

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Śmiech z Rampy

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Lubelski nr 59

Autor:

Ewa Dziedzic

Data:

25.03.1993

Realizacje repertuarowe