Fakt, że obok ,,Zemsty" w Teatrze Narodowym grane są równocześnie, i z powodzeniem, w innym teatrze warszawskim ,,Śluby panieńskie" - świadczy o temperaturze uczuć współczesnego widza dla twórczości Fredry, a zarazem pozwala na teatralnie sprawdzone porównanie obu utworów, na szukanie wspólnego mianownika fredrowskiego realizmu. Z jakim wynikiem? ,,Zemsta" to komedia kontuszowa (jak ją zwykli byli określać burżuazyjni badacze), komedia sarmacka, z ogromną satyryczna weną odsłaniająca za fasadą materialnego dobrobytu zaszargane finansowe kombinacje, spod pozorów czcigodnych obyczajów obnażająca praktyki mało budujące, zza kulis gęstych min i tęgich słów ujawniająca podejrzane grymasy i krzywe interesy. Natomiast "Śluby panieńskie", to komedia salonowa, to poezja pozbawiona jadu, to "magnetyzm serca". Do ludzi "Zemsty" Fredro ma dystans, nawet do Cześnika --natomiast z całkowitym pobłażaniem odnosi się do Gucia, i z całym wylaniem uwielbia Anie
Tytuł oryginalny
"Śluby panieńskie"
Źródło:
Materiał nadesłany