EN

24.10.2003 Wersja do druku

ŚLUBY PANIEŃSKIE, CZYLI MAGNETYZM SERCA

Kilka sekretnie przeczytanych romansów skłania dwie panny na wydaniu do złożenia sobie ślubowania: "Przyrzekam na kobiety stałość niewzruszoną nienawidzić ród męski, nigdy nie być żoną". Komedia Aleksandra Fredry bawi jednakowo bez względu na czasy. Inscenizacja Krystyny Jandy rozgrywa się zgodnie z duchem epoki w malowniczych wnętrzach i plenerach szlacheckiej posiadłości. Do podlublińskiego majątku pani Dobrójskiej, mieszkającej z córką Anielą i siostrzenicą Klarą, przyjeżdża z wizytą przyjaciel domu Radost. Podstarzałemu birbantowi nieobce są uciechy życia, pragnąłby jednak ustatkować skorego do hulanek bratanka Gustawa, który mu towarzyszy, i nakłonić go do ożenku z posażną Anielą. Niestety, w młodym lekkoduchu perspektywa ustabilizowanego, ziemiańskiego żywota budzi głęboką niechęć. Dopiero zdecydowany opór dziewczyny przełamie nastawienie Gustawa. Dzięki jego intrygom nawet nieporadny Albin zyska w końcu przychylność Klar

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

ŚLUBY PANIEŃSKIE, CZYLI MAGNETYZM SERCA

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 249

Autor:

Janusz R. Kowalczyk

Data:

24.10.2003