Kilka sekretnie przeczytanych romansów skłania dwie panny na wydaniu do złożenia sobie ślubowania: "Przyrzekam na kobiety stałość niewzruszoną nienawidzić ród męski, nigdy nie być żoną". Komedia Aleksandra Fredry bawi jednakowo bez względu na czasy. Inscenizacja Krystyny Jandy rozgrywa się zgodnie z duchem epoki w malowniczych wnętrzach i plenerach szlacheckiej posiadłości. Do podlublińskiego majątku pani Dobrójskiej, mieszkającej z córką Anielą i siostrzenicą Klarą, przyjeżdża z wizytą przyjaciel domu Radost. Podstarzałemu birbantowi nieobce są uciechy życia, pragnąłby jednak ustatkować skorego do hulanek bratanka Gustawa, który mu towarzyszy, i nakłonić go do ożenku z posażną Anielą. Niestety, w młodym lekkoduchu perspektywa ustabilizowanego, ziemiańskiego żywota budzi głęboką niechęć. Dopiero zdecydowany opór dziewczyny przełamie nastawienie Gustawa. Dzięki jego intrygom nawet nieporadny Albin zyska w końcu przychylność Klar
Tytuł oryginalny
ŚLUBY PANIEŃSKIE, CZYLI MAGNETYZM SERCA
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 249