EN

14.01.1991 Wersja do druku

Ścisły nadzór

Najpierw na ulicach Tamowa rozwieszono nie­bezpiecznie brzmiące plakaty: "Obywatelu! Wkrót­ce zostaniesz poddany ścisłemu nadzorowi przez tarnowski teatr." I tak się rzeczywiście stało dzięki scenografii Małgorzaty Treutler w piwnicach zabytkowej kamienicy Starego Miasta. Widz-obywatel siedzi w ciasnej celi z bohaterami dramatu Geneta, odseparowany od świata zakratowanymi drzwia­mi, za którymi znajduje się tylko głuchy korytarz i następne kraty. A przed jego obywatelskimi oczami trzech skazańców odbywających wyroki prześciguje się w przestępczych zaletach, aby doró­wnać ideałowi. Ale w rzeczywistości nawet postawa najtwardszego z nich - Zielonookiego jest maską, pod którą ukrywa się człowiek wystawiony na pastwę własnego sumienia. Tarnowski spektakl ogląda się z zainteresowaniem również dzięki cieka­wej pracy aktorów. W pewnym momencie przej­mują oni nawet obowiązki reżysera, wyciągają egzemplarz sztuki i dyskutują nad nim. Mimo, że cza

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ścisły nadzór

Źródło:

Materiał nadesłany

Goniec Teatralny nr 2

Autor:

Grzegorz Nawrocki

Data:

14.01.1991

Realizacje repertuarowe