"Damę Kameliową'' znają wszyscy - z kina, z opery Verdiego, w ostateczności ze słyszenia. Ta licząca już blisko 130 lat sztuka miała swe triumfalne entree" w okresie tzw. realizmu romantycznego. Cała paryska widownia płakała w 1852 roku nad, biedną Małgorzatą. Była to wówczas sztuka współczesna i odkrywcza, dydaktyczna i moralizująca w myśl nakazów zdrowego rozsądku". Można dziś w to wątpić, ale w owych latach "Dama kameliowa" była wręcz wzorem obyczajowej "sztuki z tezą". DZIŚ, kiedy nie ma już (przynajmniej u nas) szlachetnych kurtyzan wydających 100 tysięcy franków rocznie, dzieło Dumasa-syna nieuchronnie obsunęło się w melodramat. Toteż Teatr Ziemi, Pomorskiej wystawiając "Damę kameliowa" postanowił zapewnić sobie podwójne alibi. Pierwszego dostarczyła publiczność, drugiego - adaptacja. Reżyser i twórca adaptacji Antoni Baniukiewicz zrezygnował z autorskiego tekstu sztuki, stworzył w zamian nowy scenariusz oparty na powieści Dum
Tytuł oryginalny
Łzy nad Małgorzatą Gautier
Źródło:
Materiał nadesłany
Nowości nr 46