W Teatrze Powszechnym trwa XXIII edycja Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych. W niedzielę widzowie obejrzą "Żony stanu, dziwki rewolucji, a może i uczone białogłowy" Jolanty Janiczak w reż. Wiktora Rubina.
Spektakl przyjeżdża do Łodzi z Teatru Polskiego w Bydgoszczy. Punktem wyjściajest doświadczenie Rewolucji Francuskiej i postać działaczki feministycznej Annę-Joseph Theroigne de Mericourt. Ale "Żony stanu" doskonale wpisują się w dzisiejszą sytuację społeczno-polityczną. "To jeden z najmocniejszych spektakli politycznych ostatnich lat" - pisał w "Wyborczej" Witold Mrozek. "Kobiece rewolucje wciąż trwają" - przekonuje Beata Kowalska w programie przedstawienia. "Żony stanu" (na zdjęciu) rozpoczynają się o godz. 19. Bilety kosztują 70 i 60 zł (normalne, ulgowe o 10 zł mniej). W poniedziałek o godz. 19 na Malej Scenie Powszechnego rozpocznie się dyskusja "Teatr na żywo czy z DVD?". W rozmowie udział wezmą m.in. reżyserki Anna Augustynowicz i Małgorzata Bogajewska oraz prof. Ryszard W. Kluszczyński z Instytutu Kultury Współczesnej UŁ. We wtorek o godz. 19.15 na Małej Scenie Powszechnego w formie projekcji zaprezentowany zostanie spektakl wiedeńskieg