Z tradycyjnym odczytaniem "Wieczoru Trzech Króli", słynnej komedii Williama Szekspira, zerwać ma spektakl przygotowywany w łódzkim Teatrze Nowym przez Katarzynę Raduszyńską.
Zdarzenia, które rozegrały się w mitycznej krainie Illirii wraz z przybyciem do niej rodzeństwa Violi i Sebastiana, opowiedziane zostaną z punktu widzenia Olivii (Mirosława Olbińska), bogatej, lecz niemłodej już dziedziczki. - Sztuka Szekspira jest bardzo śmieszna i mamy nadzieję, że i u nas będzie śmiesznie, ale nie na tym skupiamy uwagę. Interesuje nas sytuacja kobiety. Dla każdego feminizm oznacza coś innego. Mój oznacza, że uważam, iż kobiety powinny zacząć rozmawiać ze sobą i zacząć naprawę męskiego świata od siebie - tłumaczy reżyserka. - Święto Trzech Króli w tradycji chrześcijańskiej jest momentem duchowego przejścia z okresu świątecznego w karnawałowy. U nas trzej królowie przyjeżdżają w innym celu. Inspiracją była powieść Josepha Conrada "Zwycięstwo", w której do pewnego miasta przyjeżdżają trzej panowie: Lucyfer, Grzech i Śmierć. Podobnie jest w "Mistrzu i Małgorzacie" Bułhakowa, gdzie mamy diab