EN

1.07.2009 Wersja do druku

Łatwo się tu obrazić na świat

z Marcinem Brzozowskim i Tomaszem Rodowiczem rozmawia Łukasz Orłowski

ŁUKASZ ORŁOWSKI Łódź żyje sentymentem Łódzkich Spotkań Teatralnych. Ale na szczęście kilka lat temu Łódzki Dom Kultury przestał być kojarzony jako jedyne miejsce, które raz w roku przyjmuje bezdomne na co dzień grupy offowe. Zaczęły powstawać stowarzyszenia teatralne. Najpierw Chóry Gertrudy Stein, w 2005 roku Targowa 62, a rok później do miasta sprowadziła się Chorea. Czy to Łódź zaczęła być taka gościnna? MARCIN BRZOZOWSKI Wyrosłem na Łódzkich Spotkaniach Teatralnych - tak jak wielu ludzi, którzy mają coś wspólnego z teatrem i pochodzą z Łodzi. Nie wiem, czy Łódź stała się bardziej gościnna w ciągu tych kilku lat, ale wiem, że bardzo długo bałem się podjąć decyzję o budowaniu nowego miejsca. Robiliśmy więc "teatrzyk latający". Moje działania solowe i Chóry Gertrudy Stein objeżdżały wszystkie możliwe festiwale, ale nie miały żadnej relacji z Łodzią. To tak naprawdę zmienia się dopiero teraz. Już wkrótce planuj

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Łatwo się tu obrazić na świat

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr Nr 7/8

Autor:

rozm. Łukasz Orłowski

Data:

01.07.2009