Po raz drugi po wojnie na scenie poznańskiego Teatru Wielkiego, wchodzi "Baron cygański" Johanna Straussa, opera komiczna, która "królowi walca" przyniosła największy sukces artystyczny.
Prapremiera, która odbyła się 90 lat temu, stała się w Wiedniu wydarzeniem. "Iście ekstatyczny zachwyt panował cały wieczór..." - pisał krytyk. Entuzjazm wzbudzała każda aria, duet, scena chóralna. Pamiętamy i my w Poznaniu, choćby tylko powojenne realizacje w gmachu "pod Pegazem" straussowskich dzieł: "Barona", "Zemsty nietoperza", która przed laty zapoczątkowała tradycję sylwestrowych wieczorów. Rok 1975 stali bywalcy Opery pożegnają znów spotkaniem z muzyką Johanna Straussa, którego 150 rocznicę urodzin czcił przez ubiegłych 12 miesięcy cały muzyczny świat. Realizację dzieła powierzono arcymistrzyni wielkich widowisk operowych - p. dyr. Danucie Baduszkowej. Zadrżały posady szacownego przybytku, gdy p. reżyser wzięła się do roboty, Zaraziła swą koncepcją zagrania Straussa z największym rozmachem - kierownika muzycznego Mieczysława Dondajewskiego, scenografa Stanisława Bąkowskiego i autorów choreografii Barbarę Kaspro