EN

2.03.1977 Wersja do druku

5:0 dla autora i teatru

ZABAWA zaczyna się już w mo­mencie, kiedy kupujemy pięknie zakomponowany przez Marcina Mroszczaka program teatralny, by przeczytać tam przysięgi pew­nego krytyka, iż "Mecz" nie jest - broń Bóg! - komedią, lecz raczej traktatem moralnym. Potem zaczyna się spektakl i okazuje się, że na całe szczęście krytyk nie miał racji. "Mecz" jest komedią, jest znakomicie skonstruowaną, znakomicie wy­posażoną w jędrny dialog i bystre obserwa­cje komedią o epidemii footballowej. Skąd więc tamte przysięgi, skła­dane notabene przez człowieka obdarzonego skądinąd zna­nym poczuciem humoru? Ano, widać sami doprowadziliśmy się do stanu, gdzie śmiech w teatrze stał się czynnością wstydliwą i życząc dobrze autorowi należy wmawiać, iż mu nie o krzesanie śmiechu idzie, lecz o problemata wyższe. Ja także Głowackiemu dobrze życzę, ale wdzięczny mu jestem z kolei za to, iż mnie rozbawił. Że zademonstro­wał w swym "Meczu" kil

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

5:0 dla autora i teatru

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Wieczorny nr 49

Autor:

Witold Filler

Data:

02.03.1977

Realizacje repertuarowe